czwartek, 27 grudnia 2012

Dream

To, że nie okazuję uczuć wcale nie znaczy, że ich nie mam. One są, gromadzą się i czekają, aby kiedyś wybuchnąć ze zdwojoną siłą.

                                                                ***
"Przez żołądek do serca... Mam nadzieję. PS talerzyk do zwrotu ! ;)" - widniało na karteczce, którą doczepiłam do fioletowego pudełka z naleśnikami i wiśniową konfiturą. Pan W. uwielbia naleśniki.
 Uśmiechnęłam się, było mi siebie po prostu żal. Po co ja to robię? Przecież gdyby mu zależało, napisałby. Gdyby tylko chciał... Nie, to nie są moje myśli. To słowa, opinie ludzi, którym nie zależy na nim tak jak mnie.
Mimo wszystko był moment, kiedy się wahałam. Opinie ukochanych osób zawsze były dla mnie ważne. Jednak w głębi serca wiedziałam, że w tej sprawie to ja mam rację.

"On coś czuje. Wiem, że czuje" - te słowa, które tak nagle pojawiły się w mojej głowie dodały mi odwagi. To one postawiły fioletowe pudełko przed drzwiami Pana W.
- Gdzie byłaś? I gdzie są naleśniki? - spytała mama, gdy tylko zamknęłam drzwi wejściowe.
Nie odpowiedziałam.


Następnego dnia obudził mnie sms.
"O której będziesz?"
Zakryłam twarz ręką. Dochodziło już południe. Nie miałam ochoty na Sylwestra, nie miałam ochoty na nic.
Źle się czuję. Zostanę w domu. Bawcie się dobrze! - 'wyślij' i znowu przykryłam głowę kocem.
Pieprzony strach, to on był wszystkiemu winien. Zwalczałam go w Panu W. od trzech lat.
Zaraz, czego on się bał?
Ach tak, że mnie zrani. Myśli, że lepiej mi będzie bez niego.
Znowu się uśmiechnęłam. Nie dam za wygraną. Nawet najgorsza prawda jest lepsza od niepewności, a on nigdy nie powiedział 'nie'.

Sylwestrowy wieczór spędzałam więc z kubkiem gorącego kakao i Śnieżką na kolanach, oglądając telewizję. Mama witała Nowy Rok u znajomych. Ostatnio zbyt często przebywałam w pustym domu. Wzmagało to tylko tęsknotę za czymś, co nigdy nie istniało.
10, 9, 8, 7...
Usłyszałam pukanie do drzwi.
6, 5, 4, 3...
Zeszłam na dół i otworzyłam. Ujrzałam parę pięknych, brązowych oczu. Tych oczu. Pana W. z talerzykiem w ręku.
2, 1, 0...
- Kocham Cię.
                                                                     ***

"Nadzieja matką głupich? Nieprawda, znam wielu mądrych ludzi."